Tuesday, May 19, 2009

obraza uczuć religijnych


Wydaje się, jakby to było wczoraj, tymczasem od tamtej wytoczonej artystce sprawy minęło już 7 lat! W 2002 r. gdańska artystka, Dorota Nieznalska, oskarżona została o obrazę uczuć religijnych, której dopuściła się swym dziełem "Pasja" (na zdjęciu). Warto przypomnieć, że obraz/fotografia stanowił część instalacji wystawionej w galerii "Wyspa" (Gdańsk? Sopot?); w tle emitowany był obraz filmowy przedstawiający mężczyznę podczas ćwiczeń na siłowni.
Skargę do prokuratury wnieśli posłowie LPR-u, G. Sz. i R. S., po obejrzeniu wyemitowanego przez TVN krótkiego newsa w Faktach. Telewizja wyeksponowała skandal i szokujące reakcje, wycięto merytoryczny opis pracy. Prokuratura skierowała sprawę do sądu. Dorota Nieznalska dostała się w tryby sądowego postępowania. W pierwszej instancji w 2003 r. została skazana za przysługujące jej konstytucyjne prawo do wolności twórczej. Groziło jej do dwóch lat więzienia.
I się zaczęło!!!!!!!! Jedni zacierali ręce, inni ocierali pot z czoła i zbierali po bruku brukające się opadłe szczęki. Nasi wspaniali ziomkowie, którzy z satysfakcją ryją gwoździami po karoseriach samochodów swoich sąsiadów, rzucają gdzie popadnie puszki po rozlicznych piwach, przywiązują do drzew w lesie niechciane kochane pieseczki lub podrzucają w parkach trucizny, które skazują je na nieopisane cierpienia; damscy i dziecięcy bokserzy; ci, dla których czyjaś własność jest do wzięcia, a własna własność jest świętością; ci wreszcie, dla których wszelka odmienność, nawet ta "niezawiniona", jak choćby starość i choroba, nie wspominając o "odmiennych" preferencjach seksualnych (fuj, fuj), jest zarazą.... wszyscy oni rzucili się do walki, bo poczuli się obrażeni.

Wypowiedział się więc pewien nauczyciel: - Widziałem relację w telewizji. Doszedłem do wniosku, że zostały naruszone uczucia religijne. Nastąpiła profanacja krzyża. Autorka zeszła poniżej dna. Wolno kiwać palcem w bucie, ale nie można pod czyimś nosem. Nazajutrz po emisji zadzwoniłem do prokuratury.

G. Sz., posłanka Ligi Polskich Rodzin, wykształcona, kulturalna Europejka, nigdy nie pozwoliła sobie być narażona na ekspozycję genitaliów męskich i oświadczyła: - Eksponowanie męskich genitaliów jest uznawane w kulturze europejskiej za nieprzyzwoitość i wulgaryzm. Połączenie tego z krzyżem narusza uczucia każdego katolika.
No dobrze - katolika, a co jeśli się nie jest? Katolikiem, oczywiście. Można się narażać, czy nie?

Jeden pan powiedział: Stopień obrazy był wysoki, nie pamiętam, żebym czuł się tak źle, żebym myślał o tym w nocy, żebym się tyle modlił jak wówczas...
No proszę! Ale można spać spokojnie i nie trzeba się modlić za głodujące dzieci na świecie... niech zdychają...

Byli też inni, na szczęście:
- Polityczni inkwizytorzy - mówił pewien ksiądz o działaczach Ligi Polskich Rodzin, którzy cieszyli się z ukarania przez sąd gdańskiej artystki.

Prokuratura chciała dla Nieznalskiej grzywny w wysokości 2 tysięcy złotych, ale Sąd Rejonowy w Gdańsku zdecydował, że 2 tysiące złotych to "żadna kara" i skazał artystkę na pół roku ograniczenia wolności w postaci nieodpłatnej kontrolowanej pracy społecznej.
Według sądu, Nieznalska umyślnie obraziła uczucia religijne katolików "poprzez publiczne znieważenie przedmiotu kultu" w miejscu publicznym.

Tymczasem dr K. P., kurator wystawy Irreligia w Atelier 304 Muzeum w Brukseli powiedział:
Ukaranie Nieznalskiej stanowi pokaz siły władzy wobec artystów i kuratorów sztuki, którym się mówi: Uważajcie! My tu rządzimy. Sprawujemy nad wami kontrolę i musicie się liczyć z nami.

... a K. N. - duszpasterz środowisk twórczych:
Właśnie wróciłem z Italii, gdzie na sakralnych katedrach wiszą akty Chrystusa. Tam nikogo ten widok nie obraża i nie gorszy. Jestem oburzony tym wyrokiem. Autorka czuje się pewnie jak napiętnowana czarownica. Najbardziej mnie oburza polityczny aspekt procesu.

itd., itd.

Uznaję prawo do oburzenia tych, którzy "dzieło" widzieli i więcej widzieć go nie chcą - ich prawo. Nie mają ochoty wgłębiać się w intencje artystyczne artystki - również ich prawo. Nikt ich nie zmusza do ponownego kontemplowania instalacji. Powinni iść do kościoła i pomodlić się za tę, która zgrzeszyła, jeśli taką odczuwają, zgodnie ze swoją głęboką wiarą, potrzebę.
Przy okazji mogliby również pomodlić się za ofiary tych, którzy są wypuszczani na wolność przez te same sądy, uznające "niską szkodliwość społeczną" gwałtów i katowania partnerek (?) i dzieci. Nie słyszałam, by któremukolwiek z tych oprawców wyznaczono karę nieodpłatnej kontrolowanej pracy społecznej... a wielu z nich wraca do domów i kontynuuje swe praktyki, co niejednokrotnie kończy się w sposób przewidywalny...
Nie chce mi się nawet cytować przykładów - jest ich zbyt wiele i są zbyt tragiczne.

Kołtuństwo, bezprawie, zakłamanie i cała reszta określeń, które charakteryzują sporą część naszego społeczeństwa, o zgrozo! - przybrało na sile po "odzyskaniu wolności".
Czy wolność musi być ujęta w niewidoczne więzy, by była wolnością wszystkich i dla wszystkich?

"Na 4 czerwca Sąd Rejonowy w Gdańsku wyznaczył następną rozprawę w sprawie Doroty Nieznalskiej. Po 7 latach sprawa wydaje się zbliżać do końca. Czy 4 czerwca usłyszymy wyrok uniewinniający? Jak powinniśmy go zdyskontować? ”? To cytat z art. w Feminotece- cytowałam tu wcześniej jeszcze jedno, następne zdanie, w obawie jednak przed utożsamianiem mojej oceny, "Sprawy" nie "Dzieła", z tą jego autora/rki, wykliknęłam je, bo mam odmienne.


No comments: