Thursday, October 9, 2008

Gajdamak i Falcone

Przewracając strony GW tuż przed snem, gdzieś w okolicach 1-szej w nocy, dostrzegłam słowo Francja, no więc - dalej czytać, przynajmniej jedną notkę od początku do końca, no bo Francja to Francja... z pewnością coś ciekawego, no nie? Nie zawiodłam się i tym razem.
Informacja dotyczy procesu ponad 40 prominentów francuskich, oskarżonych o korupcję i nielegalne dostawy broni do Angoli w latach 90. W zasadzie nic specjalnie podniecającego; korupcja prominentów - rzecz powszechna, dostawy broni, szczególnie te nielegalne, pewnie też na porządku dziennym we współczesnym świecie, ale... "na ławie oskarżonych znalazł się też francuski przedsiębiorca Pierre Facone, który podjął się próby sekretnego dostarczenia broni dla Angoli, gdy odmówił tego oficjalnie rząd Francji ze względu na embargo ONZ." A kogo poszukał Falcone do współpracy? Rosyjskiego Żyda Arkadija Gajdamaka! No pewnie - przecież wiadomo, że jest najlepszy w te klocki, choć określenie "najlepszy" to chyba w tym wypadku zbyt mało... Dwaj panowie przeszmuglowali do Angoli: 420 czołgów, 12 śmigłowców, sześć okrętów wojennych oraz prawie 200 tys. min.
Nieźle, co?

3 comments:

Anonymous said...

A jakieś helikoptery? Samoloty? Łodzie podwodne, fortepiany i różowe słonie???
Cieńko coś.

Anonymous said...

Przewracając strony GW tuż przed snem można się dowiedzieć dużo większych cudów niż przeszmuglowanie takiej armii :)

Pozdrawiam i trzymam kciuka za bloga.

Fiasko said...

Swoja droga to po co Angolom cala ta armia?