Tuesday, October 14, 2008

No time for climate delay

Dear friends around Europe,

Last week, we flooded the European Parliament with tens of thousands of emails
and phone calls in the hours before the crucial vote on the EU climate and energy
package - and it worked! Congratulations!
We successfully beat back the industry
lobbyists and won a package better than many had hoped for.[1]

But incredibly this victory could be short lived - sign off by the heads of Europe's
governments is required at this Wednesday's EU summit. And with the financial
crisis topping the agenda, there are worrying signs that Europe's leaders will step back
from both the Parliament's vote and their own earlier commitments.[2]

Europe's national leaders need to hear from us over the next 48 hours,
before they make their final decision. So let's send them a flood of emails and phone-calls.
Click here to find your own leader's email address - and phone numbers if you feel
like ringing as well - and suggestions about what to say. We know it works:

http://www.avaaz.org/en/europe_climate_summit/

Far from being an excuse to water down our shift to a cleaner, greener economy,
the financial crisis gives us good reason to accelerate this change.

Massive investment in the transport, power infrastructure and industries of the future
will help to revive our economies, cut our energy bills and prepare us better for
the challenges ahead. Delays will cost us more down the track, whereas
ambitious action now will fuel Europe's economy.


But we are also up against another mighty force - lobbyists are at work,
demanding massive free permits to pollute and delays which will threaten the global
deal to stop climate catastrophe. They are using the financial crisis to put fear into
governments, predicting economic catastrophe if energy intensive industries are not
protected and if governments proceed with plans to mandate investment in
renewable energy.[3]

We have only a limited time before the heads of nations meet to determine Europe's
climate and energy package. If watered down now, our chances of success in securing
a bold global deal next year will be severely undermined.
We've shown we can change minds before, now's time to strongly advocate
for the positive impact a bold package will have on both our planet and
our climate.


http://www.avaaz.org/en/europe_climate_summit/

With hope and determination,

Brett, Paul, Pascal, Veronique, Graziela, Ricken, Ben, Iain, Milena and the whole Avaaz team

Sources:
[1] Main points of the plan approved by Parliament: faster pricing of emissions
allowances to encourage cleaner, greener industry - all power stations will have to buy
their pollution allowances from 2013 instead of getting anything for free, and heavy
industry permits will be phased out from 2013. Offsets were cut significantly, and bold
new longer-term targets of 50% emissions reductions by 2035 and 60-80% by 2050 were set.
For the first time, an emissions ceiling was set to stop dirty coal-fired power – though it
will need to be strengthened - and significant funds were allocated for helping developing
countries go green, as well as research into carbon capture. There's much more to do, but this
package is a real advance. See setback for industry on green "Super Tuesday":
http://www.europeanvoice.com/article/2008/10/setback-for-industry-on-green-su
per-tuesday-/62578.aspx

[2] On the concerns about Wednesday's summit:
http://www.guardian.co.uk/environment/2008/oct/09/energy.climatechange

[3] E3G - Ten Reasons Why Giving Free ETS Allowances will Not Protect EU
Jobs or Competitiveness:

http://avaazpress.s3.amazonaws.com/66_Ten%20Reasons%20Why%20Free%20
Allowances%20Will%20Not%20Preserve%20EU%20Competitiveness%20and%20Jobs.pdf

16 comments:

Anonymous said...

Ja nie w temacie - więc pozwolę sobie zapytać. Zmienili coś w tym projekcie w ciągu ostatnich miesięcy? Czy dalej polega na tym - że truć można, ale trza zapłacić miłościwie nam panującym?

Fiasko said...

to troche grzaski i frustrujacy temat: chodzi o zaostrzenie limitu emisji i zapewnienie budzetu na inwestycje w alternatywne zrodla energii. Problem polega na tym, ze do tej pory mowi sie o "ograniczeniu wzrostu emisji dwutlenku wegla", a generalne wytyczne to 30% do 2020 i 50% do 2050. W czerwcu na konferencji w Bali okazalo sie, ze nie ma nawet zgody co do tego ktore dane beda podstawa do obliczenia tej redukcji. Koniec koncow stanelo na danych zaprezentowanych w Kyoto 11 lat temu!!! Jesli chodzi zas o inwectycje w alternatywne zrodla energii to ehh...

Anonymous said...

... ale jak nie będziemy nic robić, choćby popierać takie "beznadziejne" akcje, to całkiem niedługo będzie wielkie PIERDUT !

Anonymous said...

Jako laik mam 2 pytania - co jest głównym "emitentem" :) CO2 na ziemi? Ile procent z całkowitej emisji CO2 to dzieło człowieka?

No i ponownie zapytam - czy to ograniczenie emisji ma polegać na tym, że jak ktoś odpowiednio dużo zapłaci, to może sobie emitować do woli?

Fiasko said...

bezposrednio oczywiscie procent jest niewielki, ale Naturalna emisja jest scisle powiazana z naturalna jego absorbcja, inaczej jest z "nadprogramowa" emisja czlowieka. stezenie CO2 to nie tylko bezposrednia emisja, to takze degradacja srodowiska, zmiany temperatury, zakwaszenia i zasolenia wod i wiele innych czynnikow. Emisje bezposrednia z paliw kopalnych mierzy sie stosunkiem izotopow wegla C13/C12 (http://www.bgc.mpg.de/service/iso_gas_lab/publications/PG_WB_IJMS.pdf) ktory wzrasta liniowo od rewolucji przemyslowej na poczatku ubieglego wieku, wskazujac, ze ilosc wegla C13 z paliw kopalnych jest coraz wieksza.
Jesli chodzi o naturalny wzrost stezenia CO2 to o 100ppm(parts per million by volume) zajmowal w historii ziemi od 5000 do 20000 lat (na podstawie badan arktycznych rdzeni lodowych) - wiazal sie z aktywnoscia wulkaniczna i okresowymi zmianami ziemskiej orbity, a co za tym idzie temperatury (vide zlodowacenia), a co za tym idzie akumulacji CO2 w biomasie. Od 1890 roku stezenie CO2 w atmosferze wzroslo wlasnie o 100ppm. A to tylko atmosfera - ocean tak jak woda sodowa, rozpuszcza CO2 bedac buforem dla okolo 50% emisji (zakwaszenie wody = zmiany ekosystemow = spadek akumulacji biomasy = spadek wlasciwosci buforowych oceanu). Nie tylko jednak emisja jest problemem, problemem jest degradacja naturalnych ekosystemow, ktore akumuluja CO2 wiazac go w niewykorzystywanej przez czlowieka biomasie - nieusuwanych, niespalanych pniach, lisciach, osadach oceanicznych, bagnach itp itd. Do tego cochodzi emisja gazow cieplarnianych takich jak metan czy tlenek azotu i tysiace innych czynnikow. Polecam lekture: http://www.nature.com/climate/

PS
ja za cynizm w kwestii merytorycznej bede lal w pape bez pardonu

tym niemniej chetnie podyskutuje o lobbowaniu "zielonych technologii" i calej sciemie towarzyszacej "miedzynarodowym" protokolom

buzka :*

Anonymous said...

No to ja jeszcze w kwestii merytorycznej (zupełnie nie cynicznie - jak pisałem jestem laik i chce się czegoś doweidzieć). Rozumiem, że przed 1890 AD stosunek izotopow wegla C13/C12 był stały i nigdy nie przyrastał liniowo, a przynajmniej nie w takiej skali?

No ale żeby od tematu za mocno nie odchodzić, powróćmy może do akcji. Czego ona dotyczy? Poparcia ustawy mówiącej o tym, że można emitować CO2 pod warunkiem, że się zapłaci? Powiedzcie proszę, bo naprawdę nie mam pojęcia.

Fiasko said...

Timo:
pierwsze - pewnie przyrastal, bo wulkany albo cos tam, ale wiesz przypuszczam ze nie bez powodu uzywa sie tego stosunku do okreslenia skali emisji z paliw kopalnych, moze jest lepszy sposob, ja go nie znam - jam tez tu lajkonikiem

drugie - chodzi wlasnie o obnizenie skali offsetu, choc nie do konca kumam na jakiej zasadzie, pewnie zwieksza sie kary, bo przeciez strzelac nie beda

trzecie - wolnosc dla tunczyka!

Anonymous said...

Dzięksy, to mam jasność.

Pierwsze - zanieczyszczenie środowiska było zawsze - czasem przez wulkany, czasem przez człowieka. Ale dalej podrąże :) Czy te wulkany jak zanieczyszczały, to wchodziło to w skład tej "naturalnej emisji ściśle powiązanej z naturalną absorbcją"?

Drugie - nie odpowiadaliście, to sam se poszukałem :) Nie mam pojęcia co dobrego dla środowiska ma przynieść akcja popierająca wprowadzanie coraz to wyższych opłat na "limity" CO2. Będzie go w powietrzu tyle samo, ale będziemy musieli drożej za to płacić. Bez sensu :/

Fitka said...

Jeśli chodzi o ideę, to wyższe i wzrastające opłaty, związane z zaostrzeniem limitów emisji, maja być przeznaczone na inwestycje proekologiczne, jak Fiasko mówi, w alternatywne źródła energii, po czym mówi jeszcze to ehh... właśnie to ehh jest największym problemem, bo co zrobić np. z takim krajem jak nasz, który "węglem stoi"? Otóż właśnie Tusk, w przerwach w zabawie samolocikami, a potem w chowanego z L.Kaczyńskim podczas szczytu w Brukseli, "wywalczył" coś dla Polski (odroczenie zanim postawi veto), co z jednej strony być może uchroni nas na chwilę przed wzrostem cen energii, z drugiej jednak spowoduje, że nadal stać będziemy węglem, bo przecież nasz dzielny naród nic nie zmieni póki topór na łeb mu nie spadnie, zawsze w myśl polskiej mądrości "jakoś to będzie" i "pożyjemy - zobaczymy". A Ameryka? A tak na marginesie - jakaś wojenka chyba wisi w powietrzu, bo gospodarkę trzeba rozkręcić! U nas na giełdzie po różowym poniedziałku był szary wtorek, a dziś czarny piątek!

Fiasko said...

znasz rozwiazanie? podziel sie!

Fiasko said...

to moze jakis pogromik?

Anonymous said...

Wojenka w powietrzu wisi od dawien dawna. Gadanie o kryzyie ma ją tylko usprawiedliwić.

Mają zostać przeznaczone na działania proekoogiczne? Fiasko, ja cię proszę... Wyciąganie kasy w socjalizmie zawsze kryło się za szczytną ideą. A niestety jedyną ideą jakiej rzeczywiście służy - jest wyciąganie kasy samo w sobie.

Nie znam rozwiązania "problemu ekologicznego". Wkurwia mnie dym z kominów zasłaniający niebo. Tak samo jak wkurwia mnie wykarczowanie hektara lasu przy jakiejś rzeczce, zalanie betonem miejsca dotąd przefantastycznego, po to by pierdzielnąć tam "alternatywną" elektrownie. Złość mnie bierze, jak patrze na debili, którzy gitesowe łąki i pola, obok których przejeżdżałem przez całe życie, zamienili w smutne pola wiatraków.

A najbardziej wkurza mnie, jak grając na wartościach i ideach ludzi, którym naprawde sprawa leży na sercu, banda spryciarzy z Brukseli próbuje wykraść ich pieniądze. Ot co.

Fiasko said...

mnie wiatraki nie wkurwiaja, zamieniasz problem w walke z socjalizmem?

Fiasko said...

i jesze jedno, ja sie kompletnie na polityce nie znam, zupelnie nie mam pomyslu na rzadzenie swiatem. ale taki np protokol Montreal 1987 sankcjonujacy produkcje freonu i jego pochodnych zadzialal (choc tu inwestycje ograniczone byly glownie bylo do technologii chlodniczych i aerozoli, tak wiec relatywnie mala skala i jak sie okazalo relatywnie niskie koszty zmiany technologii). Wskazuje to, ze byc moze to co sie udalo na mala skale uda sie tez na wieksza. Oczywiscie porownanie freonu i CO2 jest karkolomne, ale coz, czyms trzeba sie pocieszac.

Anonymous said...

Eeeeee... Fiasko ja nic nie zamieniam - post który komentujemy nie tyczy się rozwiązania problemu zanieczyszczenia środowiska tylko poparcia dla konkretnej ustawy - sam przyznasz, że socjalistycznej. A podciąganie pod to ekologicznej ideologii trąci mnie troche poczuciem misji, natchnioną ideą i niezachwianą pewnością siebie..

Fiasko said...

a co to jest ekologiczna ideologia? tu wlasnie nie ma ideologii, jak powiedzial nasz byly reprezentant: "bylo fajnie, bylo smiesznie, a teraz jestesmy w dupie", i trzeba z niej wylezc