Wednesday, March 18, 2009

... za późno...

Jest rano, już nie tak wcześnie...
słyszę ptaszki
fajne... te same, które wczoraj
zbombardowały moje szyby gówienkami
samochody... te same, które wczoraj
ochlapały mnie błockiem...
nie chcę się ruszać
nie chcę nigdzie ruszać
po co? czy mam jakiś ciekawy cel przed sobą?
jakąś sensowną drogę do przebycia?
nie chce mi się ruszać
hmmm... to pewnie kwestia wieku
sporo lat
kiedyś marzyłam o dalekich podróżach...
za późno
czuję każdą swoją cząstkę
każdą cząstkę sypiącej się powłoki
każdy gwałtowny ruch
przyprawia mnie o drżenie
wszystko mi trzeszczy
... i ten wygląd!
żadna pomada już nie pomoże
nie oszukam tych, cholera, młodych!
one są jak spod igły
gorsze, lepsze
ale młodsze
piękne, zadbane!
i cóż, że mam doświadczenie
że widziałam niejedno
że się trzymam... jak na mój wiek...
ach... ten czas
nie chce mi się ruszać
już nikogo nie dogonię
wszyscy mnie wyprzedzają
wszyscy mnie wyprzedzają
wszyscy...

(z pamiętnika toyoty, rocznik 1987)

5 comments:

Anonymous said...

coś ty , jake za późno?
Jesteś fajna kobitka a nie Magellan , Kolumb czy Hamilton jakiś ,
a jak wyścigi to to na widownie bo na biezni spocić sie można i kontuzję złapać
a forest gump był debilem

Anonymous said...

Jechalim Toyotą raz nad morze,
widoki stereo i w kolorze,
Toyota jak łania chyżo mknęła ,
na pokład dwie baby i psa wzięła,
choć wiosen już wiele zaliczyła,
w partyjnym make upie piękna była

Anonymous said...

no proszę, a mówią, że poezji nie ma
a ona jest
tylko trzeba ją zapłodnić;)

Anonymous said...

Toyota bleus,
po szosie szus, szus

Jechalim Toyota do Sobótki,
po drodze kupilim ciutke wódki,
Toyota jak strzała mkneła żwawo,
aż ludność miejscowa biła brawo

Toyota bleus,
po szosie szus, szus

Anonymous said...

Toyota na luzie
wpada w drgawki tak duzie
zie nawet tu zie
mia sie wzbija kuziem